Choć nadal jest to pytanie, a nie stwierdzenie, coraz więcej naukowych raportów i analiz prowadzi do konkretnych wniosków: tak, ten kto bardziej inteligentny będzie czuć się lepiej bez tłumów. Potwierdzają to m.in. dwie analizy przeprowadzone na podstawie danych z wywiadów wśród ponad 15 tys. ludzi w latach 2001-2002, przez psychologów London School of Economics i jednego z singapurskich uniwersytetów. Z ich badań wynika, że ludzie są szczęśliwsi, gdy spędzają więcej czasu w towarzystwie swoich znajomych, z wyjątkiem osób z wysokim IQ – jeśli prowadziły bujne życie towarzyskie, były mniej zadowolone z życia. Z drugiej strony, okazało się, że inteligentne osoby spędzały więcej czasu ze znajomymi, niż ankietowani z niższym ilorazem inteligencji. Być może więc, wbrew zasadzie złotego środka, za dużo balangowały, albo po prostu nie miały pojęcia, że są inne sposoby na zadowolenie z życia. Na przykład samotność.
Inna grupa badaczy z Wielkiej Brytanii postanowiła natomiast sprawdzić, po pierwsze, czy istnieje związek między IQ a szczęściem, a po drugie, czy szczęcie zależy od czynników społecznych i klinicznych. W tym celu przeanalizowano dane z ankiet zebranych wśród 6870 osób dorosłych z 2007 r. w Anglii. Z ich wniosków wynika również, że szczęście jest istotnie związane z IQ. Osoby o najniższym IQ (70-99) wskazywały na najniższy poziom szczęścia w porównaniu z grupą o najwyższym IQ (120-129). Na poziom szczęścia wpływały również takie czynniki jak dochody, zdrowie czy objawy nerwicowe, zmniejszając związek między szczęściem a IQ o 50 proc. W przypadku problemów zdrowotnych stresu czy nerwic to wydaje się oczywiste. Kwestia dochodów również nie powinna wywoływać zdziwienia, mimo, że podobno pieniądze szczęścia nie dają…
Z pewnością warto więc, bez względu od poziomu naszego IQ, zastanowić się, w jakich sytuacjach jest nam dobrze. Może wtedy, gdy jesteśmy sami? Może w gronie kilku dobrych znajomych? Albo na wielotysięcznej imprezie?
Zdania internautów co do związku między inteligencją a samotnością są oczywiście podzielone.
– Nie wiem, czy chodzi o inteligencję… – zastanawia się w swoim wpisie na Facebooku jedna z internautek, Angelika – Raczej czasy mamy takie, że większość jest niezależna i nie potrzebuje tylu osób wokół siebie, a i samych ludzi wstrętnych jest jakby więcej. Dlatego niektórzy wolą z psem iść na spacer, albo książkę poczytać…
– Ci inteligentni nie mogą czuć się rozumiani przez większość, gdyż należą do mniejszości. Po za tym wkładają dużo wysiłku w budowanie relacji, bo zwykle liczy się dla nich jakość człowieka rozmowy, a nie ilość itp. – przekonuje kolejny internauta, Mateusz.
Inny użytkownik Facebooka zwraca uwagę na sylogizmy w tym modelu myślenia. – Odwrócenie tej relacji niekoniecznie jest prawdziwe, tj. ktoś, kto stroni od znajomych niekoniecznie musi być wybitnie inteligentny – zaznacza.