Wyszukiwarka Bing od wielu lat jest przedmiotem żartów. Jedni uważają, że algorytm Binga jest gorszej jakości niż ten oferowany przez Google’a. Innym nie podoba się taktyka Microsoftu, który wpycha swoją przeglądarkę jako podstawową na każdym nowym komputerze z systemem Windowsa. Wyszukiwarka powstała w 2009 r., w czasie i chciała być konkurencją dla rosnącego wówczas Google’a. Niestety plan wysadzenia z siodła produktu spółki Alphabet nigdy się nie powiódł.
Bing stanowi dziś około 9 procent rynku wyszukiwarek i przynosi około 12 miliardów przychodu. Główny dochód firmy pochodzi z Microsoft 365, usługi dla firm.
Niemniej jednak, czasy bycia trzeciorzędną wyszukiwarką, z której wszyscy się naśmiewają, a nikt nie korzysta, mogą wkrótce okazać się przeszłością. Dzięki partnerstwie z niezwykle modnych i prężnym startupem OpenAI, firmą stojącą za święcącym triumfy ChatGPT, Microsoft wejdzie na rynek wyszukiwarek, wspieranych przez wielkie modele językowe oparte o sztuczną inteligencję.
ChatGPT zasila Bing i Microsoft
W 2019 r. Microsoft zainwestował w OpenAI miliard dolarów. Kiedy ChatGPT stał się hitem internetu, niedługo potem (w lutym 2023), Microsoft ogłosił, że wprowadzi nową usługę OpenAI do swojej wyszkukiwarki. Model ChatGPT, siedzący pod maską Binga, nie jest standardowym modelem, z którego można skorzystać na stronie OpenAI. Został on wzbogacony o dane dotyczące obecnych wiadomości ze świata. Oprócz tego, poprawiona wersja zastosowana w wyszukiwarce zwraca linki do źródeł, które posłużyły do wygenerowania odpowiedzi na pytanie.
Jak podaje Joanna Stern z Wall Street Journal, która mogła przetestować nową wzbogaconą wersję Binga, wyszukiwarka zwraca krótkie streszczenie z linkami, prowadzącymi do źródeł, które pomogły w wygenerowaniu tekstu. Autorka artykułu zaznacza, że wygenerowana przez chatbota odpowiedź jest nieco wolniejsza niż standardowe wyszukiwanie. Stworzenie odpowiedzi na pytanie dotyczące zwycięzców nagrody Grammy zajęło około minuty. Możemy jednak ograniczyć wygenerowaną odpowiedź do 100 słów.
Kilka tygodni później Microsoft ogłosił, że usługa Microsoft również zostanie zasilona ChatGPT. Nowa usługa, która umożliwy generowanie dokumentów, maili oraz prezentacji, będzie nazywała się Microsoft Copllot. Została już wprowadzona w 20 największym amerykańskich firmach. Microsoft nie podaje jednak ich nazw do wiadomości publicznej.
Konkurencja rośnie w siłę. Co na to Google?
Niedługo po ogłoszeniu Microsoftu, Google nie chcąc pozostać w tyle, ogłosił podobną usługę w swojej wyszukiwarce oraz pakiecie biznesowym. Gigant na rynku chińskim Baidu, równając do szeregu, też podjął takie kroki.
Ale to nie koniec ruchów w wojnie o konsumenta, która z pewnością toczyć się będzie przez cały2023 rok. Niszowe wyszukiwarki twierdzą, że Microsoft i jego nowa wersja Bing mogą zrujnować ich biznes. Ddo tej pory Bing był świetnym partnerem dla tego typu startupów, pozwalając im na zaciąganie danych z ich usługi. To korzystne,ponieważ tworzenie własnego algorytmu indeksującego jest dla tych firm trudne i kosztowne.
Na tydzień po ogłoszeniu, że Bing zostanie wzbogacony o ChatGPT, Microsoft ogłosił, że cena za zaciąganie danych z Bing wzrośnie nawet dziesięciokrotnie już w maju. To nie wszystko, firma wprowadziła również zasadę, która zakazuje podmiotom, korzystającym z usług Bing, wprowadzanie konkurencyjnych do nowej wyszukiwarki usług.
Richard Socher, prezes oraz współzałożyciel jednego z wyszukiwarkowych startupów, You.com w rozmowie z Wired zauważył, że Microsoft nie chce, żeby You.com oraz podobne firmy wprowadzały na ten rynek innowacyjne rozwiązania. Różnorodność na rynku wyszukiwarek jest przyszłością tego sektora. Zwłaszcza teraz, kiedy konsumenci są zaintrygowani innowacjami, , jaknowa usługa Bing, są łakomym kąskiem dla gigantów.
Wygląda na to, że wojna o chatbotową dominację trwa. Być może w tym roku przekonamy się, kto ją wygra. Microsoft pozostaje silnymi pretendentem do korony. Firma doskonale wyczuła moment, kiedy zainteresowanie chatbotami wzrosło w świadomości ogółu i ogłosiła nową, opartą o nie usługę. Prawdopodobnie Google nie powiedziało jednak ostatniego słowa.